25 cze 2008

SPACER I ZMAGANIA Z KUBKIEM NIEKAPKIEM

Po motoryzacyjnych wspaniałościach odbyliśmy rodzinny spacer do pobliskiego parku. Mikołajek wyglądał na zachwyconego. Do czasu... Kiedy tylko pojawił się soczek, a konkretnie- kubek niekapek przestało być miło. Mikołajek już miał okazję na zapoznanie z owym wynalazkiem i nie był zachwycony. Do tej pory herbatki, soczki, mleko bezproblemowo leciały przez smoczek, a nagle ktoś wymyślił utrudnienia! Nikt nie byłby szczęsliwy! Ale nie zawsze wszystko musi być przyjemne, a z czasem może dać wiele satysfakcji obu stronom. Panie z przedszkola chwaliły Mikołajka za opanowanie techniki jedzenia łyżeczką. Dlatego weliminowanie butli ze smoczkiem jest naszym kolejnym krokiem w usprawnianiu jedzenia. Wczoraj były ostre protesty. Kubek był kąsany, gryziony, wypluwany i zakończyło się to odrapaniem podniebienia. Jednak parę łyków od łaski zostało poczynionych, co tym samym uznajemy za zdanie zaliczone. Mamy dodatkowe utrudnienie, bo nasz chłopczyk nie przepada za piciem napojów, więc nie ma motywacji do picia z niekapka. Wcześniejsze próby picia z kubka niekapka przebiegały raz na korzyść małego zawodnika a raz na naszą. Niestety póki co nasze cele są rozbieżne, ale damy radę!

Spacerek?Czemu nie?


Park wypełniony zapachem roż,
odgłosami kumkania i szumem fontanny

Jak pięknie!


Zakładanie czapki.

Nie!Protestuję! Nie cierpię tego kubka!

O co chodzi z tym kubkiem?

A czemu niby nie może być smoczek?

Koniec z tym sokiem!

Rekreacja...

...puszczanie baniek


i wożenie -to ja rozumiem!

Brak komentarzy: