25 cze 2008

A MIAŁO BYĆ TAK PIĘKNIE!

Wakacje wakacjami, ale Mikołajek niewątpliwie musi ćwiczyć. Rehabilitacja w przedszkolu do września zakończona. Teraz do pracy biorę się ja - mama. Obecny cel: dalsza stabilizacja głowy, wzmocnienie mięśni grzbietu. Mikołajek generalnie nie przepada za leżeniem na brzuchu, w związku z tym każde ułożenie go w tej pozycji wiąże się z natychmiastową próbą przewrotu. I z tego wypływają też dobre rzeczy... Mikołajek męcząc się ćwiczy, wzmacnia mięsnie. Niby taki łatwy ten obrót z brzuszka na plecy, a jednak... Obserwując wszystkie fazy takiego przewrotu rozpoznaję technikę Mikiego w pokonywaniu trudności. To nad czym pracujemy to wyrobienie nawyku kładzenia rąk z przodu, które umożliwią nie tylko sprawny obrót, ale i podpieranie, unoszenie głowy. Kiedy ręce pozostają pod ciałem, albo gdzies z tyłu, Mikołajek nie zawsze pamięta o tym by je przełożyć do przodu. Tym samym blokuje sobie mozliwość wykonania przewrotu. Starałam się uchwycić fazy takiego przewrotu na zdjęciach.

To mi się nie podoba: leżę na brzuchu i zaczynają się ćwiczenia!

Faza I. Wyciaganie rąk do przodu, spod ciała.

Faza II.Przenoszenie ciężaru ciała na jedną stronę

Faza III. Odepchnięcie reką od podloża i mocne wygięcie całego ciała.

Faza IV. Wygięcie ciała w łuk, przerzucenie ciężaru ciała na plecy.

Ufff! Koniec!

Co? Znów mnie na brzuch położono?

Od początku to samo???Nie obracam się już!


Ale numer wykręciłem... po prostu wystarczy leżeć ba brzuchu i dadzą spokój;)

Brak komentarzy: