26 lut 2008

NASZE LEKTURY

Wieczorem często czytamy. Aktualnie dominują trzy lektury.
Zabrałam się właśnie za ostatni tom "Harrego Pottera" , aby wejść znów w świat magii, aby przez chwilę przestać być mugolem;)
Lektura lekka i magiczna;)
W międzyczasie Dawid intensywnie śledzi programowanie mikrokontrolerów i w domu aż się dymi...Hihihih , ale ten dym to kalafonia, która unosi się, gdy Dawid projektuje układ mikroprocesorowy i lutownica, diodki idą w ruch;)
Typowo męska lektura...też jak czary-mary;)
A kiedy już oderwiemy się od natłoku obowiązków i różnych zainteresowań, wspólnie czytamy. Obecnie jest to Cohelo (kolejna książka) . To taki duchowy oddech po całym dniu, skupienie się na ważnym, odnalezienie jednej myśli, refleksja na kolejny dzień.
Duchowy przewodnik:Cohelo

Z OSTATNIEJ CHWILI!!!
Udało mi się uchwycić Dawida przy pracy i jest nawet dym z kalafonii!

25 lut 2008

TIRAMISU - KROK PO KROKU!

Step by step... czyli jak umilić sobie wieczór niezłą bombą kaloryczną. Ale czy ktoś by się tym przejmował ? Do dzieła:)

Niezbędny składnik - ser mascarpone - 2 opakowania po 500g
A taka jest konsystencja sera mascarpone...
Likier migdałowy, amaretto- 4łyżki.

Przygotowujemy mocną kawę,mieszamy z likierem, studzimy.

Do utartych 4 żółtek i szklanki cukru pudru dodajemy maskarpone.

Ubijamy białka.

Białka ubite muszą być "na sztywno"

Delikatnie mieszamy je z żółtkami i serem mascarpone.

Biszkopty"kocie języczki" (San) zamaczamy delikatnie (na ok.3 sekundy) w ostudzonej kawie z likierem.

Polewamy pierwszą warstwę biszkoptów kremem.

Następnie posypujemy całość gorzkim kakao.
Układamy kolejną warstwę namoczonych biszkoptów

Ponownie zalewamy kremem.
Powtarzamy czynności w zależności od wysokości naczynia.

Szczelnie owijamy aluminiową folią i na minimum 4 godziny wkładamy do lodówki.
Uwaga:Oczekiwanie jest wprost nie do zniesienia!

Po 4 godzinach (można i dłużej - jak wytrzymacie!) posypujemy deser gorzkim kakao...

... i gotowe! Mniam!

Uwagi: można dodać do masy jajeczno - serowej śmietanę kremówkę, co czyni deser bardziej zwartym. Są znawcy którzy nie dodają białek, bo uważają, że to po nich tiramisu się rozłazi. Niektórzy dodają zamiast likieru rum , inni mocniejsze alkohole. Myślę, że warto poeksperymentować i w końcu osiągnie się kulinarne niebo! Smacznego!

24 lut 2008

WIOSNA BLISKO? CZYLI ... SPACERKIEM PO OGRODZIE I POEZJI



Na niebie jaśnieje słońce,
dni płyną, płyną miesiące...
Z lodu uwalnia się rzeka
i ze snu budzą się drzewa,
ptaki wracają z daleka,
będą wić gniazda i śpiewać.
Sady zabielą się kwieciem...
To wiosna! Wiosna na świecie!



Czy widziałeś kiedy miły
jak krokusy z ziemi rosną?
Tylko słońce zaświeciło -
i zima staje się wiosną.

Na niebie jaśnieje słońce,
dni płyną, płyną miesiące...
Ze snu się budzi leszczyna
i nową wiosnę zaczyna!


W poniedziałek słonko
We wtorek deszcz leje
W środę bardzo zimno
W czwartek wicher wieje
W piątek śnieżek pada
W sobotę słonko świeci
W niedzielę cieplutko - więc cieszą się dzieci.



Wiosna, wiosna już tuż, tuż.
Płaszcz słomiany spada z róż,
Pączki ma już każdy krzak -
To jest wiosny pierwszy znak.




Takich znaków
jest ze dwieście.
W każdym mieście
Patrz uważnie
Tu i tam,
To je znajdziesz
Wszędzie sam.




Przyjdzie ciepły wietrzyk i wszystko odmieni,
i wszystko odmieni, i wszystko odmieni.
W naszym ogródeczku grządki zazieleni,
grządki zazieleni, raz, dwa, trzy

23 lut 2008

KIBIC MAŁYSZA


Czekam na skok Małysza, inni mnie nie interesują!

O!Zapowiadają Małysza!
Leć Adam!...

... leć!

Szast i prast!

Piąteczka!

Oczekiwanie, napięcie, chwila niepewności...

Hrrr ..hrrrr... wierny kibic niedotrwał...
Dla niedoinformowanych lub tych co też przysnęli... Adam Małysz 22.02.2008 r. na skoczni mamuciej w Oberstdorfie zajął piąte miejsce w rywalizacji o mistrzostwo świata w lotach.

22 lut 2008

KONCERT STAREGO DOBREGO MAŁŻEŃSTWA


Miejsce: Chorzowskie Centrum Kultury



21.02.2008 r. godzina 19.00

Koncert SDM rozpoczął się od spokojnej, dość ponurej muzyki.
K. Myszkowski wyjasnił , że prezentowane utwory są fascynacją wierszami Jana Rybowicza. Utwór za utworem wyczuwało się osobistą przemianę i jakąś refleksję życiową autora i śpiewającego. Robiło się coraz bardziej przygnębiająco i towarzyszyła mi tylko zaduma. Może i o to własnie chodziło zespołowi, ale nastawiłam się na bardziej radosny i optymistyczny repertuar. Przyznam, że z nowej płyty znałam tylko "Martwą naturę" , więc nie przekonałam się jeszcze do tego zbioru utworów. Osładzałam sobie tę oddzielona przeze mnie I część koncertu, robieniem fotek i wsłuchiwaniem się we wspaniałe gitarowe popisy. Dariusz Czarny zachwycał solowymi partiami gitarowymi.
Kiedy tylko popłynęły pierwsze akordy utworu "Jak" ,rozpoczęła się dla mnie jakby druga, ta oczekiwana część koncertu. Sądząc po entuzjastycznym przyjęciu publiczności, nie tylko oczekiwana przeze mnie. Publiczność początkowo nieśmiało podśpiewywała fragmenty piosenek, ale później nastąpiła zbiorowa egzaltacja. "Bieszczadzkie anioły" , "Czwarta nad ranem". "Opadły mgły", "Jest już za późno...", "Kim właściwie była ta piękna pani..." , "U studni" to była wspaniała zabawa z publicznością. Te piosenki to dla mnie wiele wspomnień, czas nauki gry na gitarze pierwszych chwytów i od razu włóczęgowska natura rwie się na kolejną wędrówkę. Śpiew wyrywał się z piersi a dusza tańczyła. Ten dwugodzinny koncert był naprawdę wspaniały! To mój 3 koncert SDM ( I- Teatr Rozrywki w Chorzowie w 2002 , II - Festiwal "Bieszczadzkie Anioły 2004" w Cisnej.) i każdy z nich był inny, niepowtarzalny. Kończąc to sprawozdanie napisze Wam, że wychodząc z koncertu zajęta chowaniem aparatu wpadłam na Ryszarda Żarowskiego z zespołu, omal nie wytrącając mu płyt na sprzedaż. Wybaczył mi moje gapiostwo, a ja znów mogę stwierdzić, że u mnie musi zawsze się coś zabawnego, dziwnego przydarzyć. My też jesteśmy SDM (Sabinka, Dawid i Mikołajek);)




Namaluję później tę martwą naturę literami.
Maszyną do pisania, jak pędzlem - Martwa Natura.
Taki będzie tytuł tej martwej natury.


Nasze błękitne oddechy,
nasze źródlane oczy
jeszcze nie tknięte szronem przerażenia.
Nasza czułość
delikatna jak nalot pyłku na śliwkach,
czysta i krucha jak płatek lodu,
naiwna jak psiak.

Już nigdy nie bedziemy kochać
tak jak wtedy."






"Nieśmiało sunie brzask,
Zatrzymać chciałbym czas.
Inaczej jest...
Czas musi biec."


"...jak słońca pierś
jak garb swój nieść
jak do was, siostry mgławicowe
ten zawodzący śpiew

jak biec do końca potem odpoczniesz, potem odpoczniesz
cudne manowce, cudne manowce, cudne, cudne manowce."



"Anioły są całe zielone
zwłaszcza te w Bieszczadach
łatwo w trawie się kryją
i w opuszczonych sadach
W zielone grają ukradkiem
nawet karty mają zielone
zielone mają pojęcie
a nawet zielony kielonek

Anioły bieszczadzkie
bieszczadzkie anioły
dużo w was radości
i dobrej pogody
Bieszczadzkie anioły
anioły bieszczadzkie
gdy skrzydłem cię dotkną
już jesteś ich bratem"


"...Spotkamy się u studni
Być może że na drugim świecie
Bóg przecież jest łaskawy
I pewnie da nam tę pociechę.."
Foto by frankee. All rights reserved.