22 lip 2009

22 LIPCA

22 lipca. No i skojarzenie od razu pada na to święto ludowe, które podpisaniem w Lublinie ( a jak się okazało później w Moskiwe) Bierut i Stalin uczynili, a który komunistyczne społeczeństwo chętnie wykorzystało do do urlopowania się. A i ja mam skojarzenia ze słodyczami z zakładów z datą w tej nazwie. Generalnie komunizmem powiało... Kto z historią zaznajomiony, pamięta, że i sam Napoleon tegóż 22 lipca roku pańskiego 1807 r. dla Księstwa Warszawskiego konstytucje i prawo cywilne zatwierdził, więc w razie czego nadal jest do czego podniosłego, patriotycznego się odwołać, co by jednak tak nie zalatywało tą komuną.
A ja jednak wspomnę o innym wydarzeniu: aproksymacji liczby π (pi), która swój dzień właśnie 22 lipca ma! Kiedyś zawzięłam się i chciałam nauczyć się, jak ci co bili rekordy Guinnessa, jak największej ilości cyfr po przecinku. Nie wiem czemu mi to miało służyć , ale chyba bezcelowość tego rychło odkryłam i zaprzestałam wytężania mózgownicy. Zostało na 5 miejsach po przecinku i tyle wystarczy! Bardziej fascynują mnie pi-ematy napisane dla ułatwienia zapamiętania np. ten W. Rybczyńskiego z zaznaczeniem, że jedna z cyfr jest błędna:
Daj, o pani, o boska Mnemozyno, 3,14159
pi liczbę, którą też zowią ponętnie ludolfiną, 2653589
pamięci przekazać tak, by 7932
jej dowolnie oraz szybko do pomocy użyć, gdy 38462643
się zadania nie da inaczej rozwiązać 3(7)3279
pauza - to zastąpić liczbami 50288.

A Wisława Szymborska cały wiersz liczbie pi poświęciła:
Liczba Pi
Podziwu godna liczba Pi
trzy koma jeden cztery jeden.
Wszystkie jej dalsze cyfry też są początkowe,
pięć dziewięć dwa ponieważ nigdy się nie kończy.
Nie pozwala się objąć sześć pięć trzy pięć spojrzeniem
osiem dziewięć obliczeniem
siedem dziewięć wyobraźnią,
a nawet trzy dwa trzy osiem żartem, czyli porównaniem
cztery sześć do czegokolwiek
dwa sześć cztery trzy na świecie.
Najdłuższy ziemski wąż po kilkunastu metrach się urywa
podobnie, choć trochę później, czynią węże bajeczne.
Korowód cyfr składających się na liczbę Pi
nie zatrzymuje się na brzegu kartki,
potrafi ciągnąć się po stole, przez powietrze,
przez mur, liść, gniazdo ptasie, chmury, prosto w niebo,
przez całą nieba wzdętość i bezdenność.
O, jak krótki, wprost mysi, jest warkocz komety!
Jak wątły promień gwiazdy, że zakrzywia się w lada przestrzeni!
A tu dwa trzy piętnaście trzysta dziewiętnaście
mój numer telefonu twój numer koszuli
rok tysiąc dziewięćset siedemdziesiąty trzeci szóste piętro
ilość mieszkańców sześćdziesiąt pięć groszy
obwód w biodrach dwa palce szarada i szyfr,
w którym słowiczku mój a leć, a piej
oraz uprasza się zachować spokój,
a także ziemia i niebo przeminą,
ale nie liczba Pi, co to to nie,
ona wciąż swoje niezłe jeszcze pięć,
nie byle jakie osiem,
nieostatnie siedem,
przynaglając, ach, przynaglając gnuśną wieczność
do trwania.

No a na koniec dodać muszę, że to pi dla numerologów jest oznaką idealnej harmonii, więc liczę, że i na datę tą się przerzuciło i osiągnę dziś taki błogi stan w dalszych artystycznych poczynaniach, które później zaprezentuję.

Brak komentarzy: