6 lip 2007

TOWARZYSZ- APARAT

Dziś postanowiłam w końcu uwiecznić siebie z aparacikiem, przeciecż gdzie on - tam i ja...
Od zawsze nierozłączni... Pierwsze zdjęcia robiłam ZENITEM (INDUSTAR -50-2).
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że to model wyprodukowany w dawnych czasach ZSRR.

Ale mimo śmiesznych parametrów (3,5 - 16) człowiek aż drżał z podniecenia, gdy odbierał u fotografa swoje zdjęcia lub slajdy. To były czasy! Sentment pozostanie, ale dość szybko przejęłam istny cud techniki jak na tamte czasy. Gdy wszyscy pstrykali wokół "idiotaparatami" ja już zostałam dumnym posiadaczem SONY MAVICA. To był rok 1999 a ja miałam już aparat cyfrowy!


Unikatowy! Cała zabawa polegała na tym, że zdjęcia gromadziły sie na zwykłej dyskietce komputerowej i bez problemu można było je przegrywać. Naprawdę noszenie przy sobie conajmniej dziesięciu dyskietek nie stanowiło najmniejszego problemu. Zdjęcia 640×480 pikseli a zoom dziesięciokrotny. I wbrew pozorom czasem udało się tym zrobić "dobre" zdjęcie bez ziarna.
Później przyszedł czas (VI 2002) na lepszy model : SONY CYBERSHOT 3,5 megapixela to już nie było byle co... Jeździ jeszcze z nami na rozmaite wyjazdy i strzelamy wówczas z dwóch aparatów.
Jednak, ciężko jest teraz przesiąść się z BMW do malucha, gdy mamy NIKONA D80.(XI 2006 ). To dopiero maszyna:) Towarzyszy nam wszędzie. Obiektyw narazie 18-70 mm , ale najbliższy zakup to juz będzie jakiś teleobiektyw.

Aktualnie również nasz zachwyt budzi CANON 30D zwłaszcza z taaaakimi i tylko taaaakimi obiektywami. Ale preferujemy NIKONA!

1 komentarz:

cubase pisze...

Sprzęt od początku "dobry" jednak pamiętajmy nawet flagowy NIKON w nieodpowiednich rękach nie zrobi dobrego zdjęcia, czyli dobre zdjęcia robi człowiek, nie aparat, czego świadkami jesteśmy na tymże blogu :)