Spotkanie po przyjeździe z Istebnej. Ewelinka nie na własne życzenie przywdziała kołnierz. Nie nadawał się ewidentnie do haftowania i na szczęście lada dzień ma się go pozbyć. Mimo wypadku (kierowcy troche rozwagi!) Ewelinki nie opuszczał humor. Ponieważ zakupy w sklepie Ikea zabrały nam sporo czasu, wspólne haftowanie w parku nie było już możliwe. Zapadły egipskie ciemnośći a komary przypomniały o swojej obecności.
Grunt to optymizm!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz