2 sie 2008

ISTEBNA - DZIEŃ SZÓSTY

Gdy tylko zaświeciło słońce pierwsze kroki kierowaliśmy na polankę pod świerkiem. Nieopodal przepływał strumyczek dla ochłody i zabawy. Mogliśmy też często obserwować treningi róznych lokalnych drużyn, jak i obozów sportowych.Pomiędzy jednym krzyżykiem a drugim, pomiędzy jedną stroną książki, a drugą brałam do ręki aparat i pstrykałam.

Na naszej polance...





Obiektem był też Mikołajek

i szyszka...


i piłkarze.

Mikołajek miał dobry humor

tolerował te "wybryki"mamy


a mama wynagradzała wszystko całuskami

I tak oto relaksowaliśmy się na polance.

Brak komentarzy: