Początek dnia to agroturystyka. W miejscu zakwaterowania rodziców pasły sie owce i kozy, które postanowiłam dokarmić. Zaczęłam nieśmiało do mleczy i trawy, której zwierzaki miały przecież pod dostatkiem. Potem były przysmaki, które dostarczyła mi gospodyni domu. Później znów odbyliśmy spacer do Mlaskawki, ale tym razem z tatą, bo już się poczuł lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz