30 lip 2012

Z PAMIĘTNIKA NAUCZYCIELA

Dzień 1
Niemożliwe! Nie trzeba zrywać się z łóżka i w pośpiechu gnać po pokoju, popijając kawę i wciągając równocześnie bluzkę przez głowę. Tyle planów!
Dzień 2
Czas na hobby. Wyciągam szpargałki. Napawam się każda chwilą spokoju.
Po południu na wszelki wypadek zaglądam na "firmową" skrzynkę mailową. Nie do wiary! Żadnych zadań na już, sprawozdań, poleceń służbowych. Hmm dlaczego wkradł się ten niepokój? Na wszelki wypadek zaglądam jeszcze raz na pocztę i przezornie do spamu. To niemożliwe! Naprawdę nie ma wiadomości. Mogę zając się domowymi sprawami.
Dzień 3
Mam czas na hobby, wyleguję się na balkonie. Patrzę w chmury, rozmyślam. Nagle idyllę przerywa wwiercająca się myśl, aby sprawdzić czy na pewno mam komplet podręczników na przyszły rok szkolny. Zrywam się i przezornie przeglądam stos książek. Uff.. nie ma się czym martwić. Wracam na leżak. Po chwili zastanawiam się nad rozdzieleniem części matematycznej od pozostałych. Wracam do pokoju, zaglądam do szuflady i  przewracam parę kartek przewodnika metodycznego.
 Spokojnie, masz jeszcze na to czas! -uspokajam samą siebie i wrzucam książki na dno szuflady
Dzień 4
Hobby jak hobby.  Od haftowania, przez postcrossing, aż do czytania. Nie wiadomo dlaczego jakaś siła karze mi odwiedzić stronę szkolną. Może ktoś coś dodał nowego? Dziwne. Na stronie żadnych zmian. Czyżby wszyscy mieli wakacje?;)
Dzień 5
Hmm przypomniało mi się! Na blogu klasowym nie wszystko jest uzupełnione! Dodaję zaległe notatki, wrzucam fotki z zakończenia roku szkolnego. Teraz to już na pewno koniec! Wakacje przecież mam. Szkoła nie istnieje!
Dzień 6
Zachciało mi się porządków. I to żadne tam  świąteczne, ale jednak generalne. Wakacje to w sumie też święto! Latam ze szmatą, wyciągam szpargały. No i... dotarłam do szkolnych papierów. Miałam je tylko uporządkować, a po godzinie łapię się na tym, że się zaczytałam i nawet ustaliłam w myślach pewne działania na nadchodzący rok szkolny. Brr... nienawidzę przecież papierów. Tfu, tfu. Na dziś koniec porządków. Wakacje przecież mam!
Dzień 7
Ki diabeł mnie podkusił by wieczorem sobie usiąść przy biurku i pozaglądać do podręcznika do II klasy. Z ciekawości zerknęłam do przewodnika metodycznego na miesiąc wrzesień. Zakwitło kilka niezłych pomysłów. Już zdążyłam zaplanować 3 pierwsze dni w szkole. Dziwne, nawet się nie zmęczyłam tymi rozmyślaniami i co gorsze sprawiło mi to przyjemność. O nie , zdecydowanie czas upchnąć te przewodniki metodyczne na dno szuflady!
Dzień 8
Relaksik na balkonie. Upał daje popalić. Wrzucam kilka kostek lodu i bezmyślnie gapie się jak brzęczą o brzeg szklanki. No tak! Empiryczne zadania- trzeba coś ciekawego wymyślić na zajęcia. Trach, trach- strzelają w szklance kostki lodu , a ja już mam pierwszy pomyśl do wykonania ciekawych doświadczeń. Ulegam pokusom szalonych myśli.  Nie wiadomo kiedy wysiane, obrodziły w ciekawe pomysły. Eh...wakacje, a człowiek ani chwili odpocząć nie może!

Brak komentarzy: