1 mar 2012

BOSO...

Słucham na okrągło, w koło Macieju, tam i nazot, tam i z powrotem, po kilka razy, powtarzając, do znudzenia, wte i wewte, w tę i w tę, a potem... to samo od początku;)
Nieużyty frak,
dziurawy płaszcz,
znoszony but.

Zapomniany szal
zaszył się w kąt
niemodny już.

Każda rzecz
o czymś śni
odstawiona.
Jeszcze chce
modna być
zanim cicho skona.

Ref: I dopiero gdy,
zawoła Bóg to
pożegnam wszystkie te rzeczy
i znów:
Pójdę boso
Pójdę boso
Pójdę boso
Pójdę boso!x2

Zagubiony gdzieś
parasol, z nim
czekam na deszcz.

Zegar nie wie jak
bez moich rąk
ma życie wieść.

W wielki stos
piętrzą się
odłożone,
każda chce

żeby ją
wziąć na drugą stronę.

I dopiero gdy
zawoła Bóg
to pożegnam wszystkie te
rzeczy i znów:
pójdę boso
pójdę boso
pójdę boso
pójdę boso!

Brak komentarzy: