9 sty 2011

CIESZĄC SIĘ NIEDZIELĄ

Znowu telewizor jest przeze mnie oblegany, bo J. Kowalczyk wspina się na morderczy podbieg Alpe Cermis. Ma przewagę i wygrywa, ale włożony w bieg wysiłek musiał być ogromny, bo Justyna leży przez chwilę za linią mety. Sukces jest ogromny, bo jako pierwsza zawodniczka wygrała dwa razy z rzędu Tour de Ski. Ja się emocjonuję a reszta rodzinki sennie zagląda spod powiek, ciesząc się niedzielą.

Finisz

Za linią mety

Przed dekoracją medalową

A tu tacy sami zapaleńcy jak ja:)

Brak komentarzy: