Po wieczornych zjazdach spieszyliśmy się na wyścig Justyny Kowalczyk.W pokoju, na małym telewizorku śledziliśmy emocjonujący bieg Justyny.Ponieważ nie wszyscy mieli możliwość usłyszeć gorący komentarz Marka Jóźwika (Zuzia słuchaj)zamieszczam nasz materiał;)Nam pozostało wzywać świętych, wydawać z siebie jęki, bo jakiekolwiek inne słowa uwięzły w gardle!Pokrzykiwania komentatora i emocje powodują, że na wspomnienie tych chwil nie tylko łezka kręci się w oku, ale łza goni łzę...
Dodam, że po tych emocjach mieliśmy kolejną niespodziankę: brązowy medal naszych panczenistek. Wspaniały sportowy wieczór ukoronowaliśmy wypiciem piwka wznosząc toast za sukcesy naszych sportowców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz