Zima biała, dobre warunki. Wybrałam się więc na kulig z dzieciakami. Pieczenie kiełbasek Mała stołówka "Ciągną, ciągną sanie, góralskie koniki Hej, jadą w saniach panny, przy nich janosiki" "Zbójnik od Kmicica, zbójnik szarooki Hej, z wierzchu baranica, a pod spodem smoking" A może psi zaprzęg? Przerwa na posiłek;)
Moje zaskoczenie było równie wielkie;)Dodać muszę, że karta wycieczki została złożona dzień przed i cudem zyskała akceptację. Widocznie w WPKiW warunki atmosferyczne były na tyle sprzyjające,by w razie czego mogła ruszyć szybka akcja ratunkowa;) Złotych myśli i cudów "góry" nikt nie przewidzi, prawda?
2 komentarze:
hmmm... kulig mimo "złych waruków atmosferycznych" ???? ;) Już myślałam, że nikomu i nigdy nie uda się żadna wycieczka z dzieciakami.
Moje zaskoczenie było równie wielkie;)Dodać muszę, że karta wycieczki została złożona dzień przed i cudem zyskała akceptację.
Widocznie w WPKiW warunki atmosferyczne były na tyle sprzyjające,by w razie czego mogła ruszyć szybka akcja ratunkowa;)
Złotych myśli i cudów "góry" nikt nie przewidzi, prawda?
Prześlij komentarz