Spotkanie w nowym domu naszych znajomych i po części spotkanie "firmowe".U Ewy i Roberta byliśmy, gdy kończyli już budowę, a teraz mogliśmy podziwiać ich wykończone gniazdko. Największe tajemnice kryła piwnica, do której woli nie schodzić sama gospodyni;)
Po pysznej kolacji kibicowaliśmy Małyszowi i jak wiadomo z efektem: mamy kolejny srebrny medal!

Skóra węża po wylince
Danie główne:(
Przyduszona a potem wchłonięta myszka
W piwnicy spotkać można takie "milusie" straszyki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz