12 lis 2008

ŚLADEM TRZYDZIESTU TRZECH RÓŻ...

Właśnie weszłam w tzw. wiek chrystusowy. Dzień był dość absorbujący , bo byłam i w pracy, i na zajęciach ( o tym nie było jeszcze słowa: zapisałam się na zarządzanie oświatą). Potem obiadokolacja z Dawidem w restauracji. Wracamy do domu, a tu po otwarciu drzwi- różane podchody. Dawid przygotował kolejną urodzinową niespodziankę! Bawiłam się cudownie, a prezent- bomba!

Na początek parę strzałek biegnących do pokoju...

...i serce z kolejnych róż.


Następna różana strzałka...

Niezły bukiet!

Kolejny znak
Co to?
Co my tu mamy?

Jeee tam coś jest!!

Wow!Mam!


Tylko jak to wydobyć?!

Ale cudo!Zrobiło mi się gorąco z wrażenia!


Po prostu... Hp Photosmart!

1 komentarz:

aeljot pisze...

Wspaniały prezent a droga do niego usłana różami to genialny pomysł. Gratulacje dla pomysłowego Męża :)