To nie koniec spotkań! Po południu przyjechali do nas Basia i Tomek z dzieciakami. Jak zwykle było wesoło. Tym razem dowodził Michałek. Staraliśmy się za nim nadążyć, ale nie było to łatwe!Mały człowiek badał otoczenie, a jego mama podążała krok w krok. Tylko Mikołajek ze swojego wehikułu spokojnie wszystkiemu się przyglądał, ciesząc się, że zainteresowanie Michałka śliniaczkiem było chwilowe.
Tylko nie to!Znów maluszek atakuje!
Kolejka!
Budowa kolejki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz