Z mojej myślosiewni wyhodowałam urodzinowy słowotok , bynajmniej nie zapełniając nim luk powstałych w pamięci i nie martwiąc się, że jest oznaką jakichkolwiek zaburzeń . A zatem: w wyniku stałych godzin uporczywie pojawiających się przed oczami, oczywiście uzbrojonymi w soczewki, w chwili gdy i piąty bieg nie pomaga, mogą pojawiać się bardzo ambiwalentne uczucia, które stają się nawet zaskoczeniem dla wyalienowanych i tych z NASA. Czy to z mojej strony będzie konfabulacja? ;)
Reasumując: w tym roku moich mniejszych i większych spotkań urodzinowych było wiele, ale każde wnosiło inną radość, inne refleksje nad upływającymi kolejnymi latami życia. Szczególnie przylgnęło teraz do mnie właśnie to tytułowe wyzwanie! Rzeczywiście, to co robię, czym się interesuje nadaje sens mojemu życiu, rozwija mnie i daje wiele radości! I o to chodzi!
Misternie zapakowany prezent
Odczytanie instrukcji!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz