Chcieliśmy pojechać w małopolskie, a zostaliśmy z braku zdecydowania i debatowania nad pogodą, na Śląsku. No i w ten sposób znaleźliśmy się na Nikiszowcu, gdzie odbywał się odpust w kościele św. Anny. I przyznam, że jestem zadowolona , że zobaczyliśmy nasze, śląskie klimaty. Najbardziej podobało mi się w szybie Wilsona, ale o tym w kolejnej notatce. Atrakcje odpustu. Kościół św. Anny
Spacer po Nikiszowcu
Tak się bawiono kiedyś;)
Ambona w kościele św. Anny
To zdjęcie na kościelnej wystawie nas ubawiło. Ciekawe czy wiecie dlaczego?
Nie żaden amfart tylko ańfart ewentualnie anfart ;) Słowo to pochodzi od niemieckiego einfarth oznaczające wjazd. A jak wszyscy wiemy, wpływy języka niemieckiego w Nikiszowcu były bardzo silne. pozdrawiam ;)
3 komentarze:
Uwielbiam takie imprezy :)
Nie żaden amfart tylko ańfart ewentualnie anfart ;)
Słowo to pochodzi od niemieckiego einfarth oznaczające wjazd. A jak wszyscy wiemy, wpływy języka niemieckiego w Nikiszowcu były bardzo silne.
pozdrawiam ;)
Dziękuję za słuszną uwagę:)
Prześlij komentarz