Jak na ogródkowych piwoniach przyniesionych do domu zobaczyłam tego nieboraka, od razu pomyślałam, że jakoś ta końcówka roku szkolnego się ślimaczy. Ciągle masa roboty, słońca, które dodałoby trochę optymizmu, też jakoś nie widać i wizja wakacji przez to bardzo odległa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz