Zrobiłyśmy sobie z Magdą spacerek dla "zdrowotności". Zaległości w ploteczkach, tematy bieżące czyli koniec roku szkolnego! Jupi! Mikołajek co chwilę ściągał sandałek, a Behemot poznawał inne pieski i zaganiał nas niczym owieczki z jednego końca chodnika na drugi. No ale taka jego natura!
Przyszła mama, Mikołajek i Behemot.
Zadumany Mikołajek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz