Siarczysty mróz, śnieg czyli brak pożywienia zmusił ptaki do zbliżenia się do siedlisk ludzi. Dzięki temu znów mogłam fotografować kołujące ptaki. Niezły mam punkt obserwacyjny na mojej "górze". Te ptasie loty skojarzyły mi się z książką z dzieciństwa "Znaleźć myszołowa"Burketta i stąd taki tytuł notatki. Muszę odnaleźć ją wśród księgozbioru i wtedy będzie podwójne znalezisko: książka i myszołów;)
Znów pojawił się myszołów
Potem drugi...
Jeden upierzony na rdzawo, a drugi szaro-czarny
Doczepiły się kawki
i ciągle towarzyszyły myszołowom
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz