Już dwa tygodnie temu uporaliśmy się z ułożeniem puzzli, ale dopiero dziś doczekały się chwili, by zawisnąć na jakiś czas nad biurkiem. 2000 kawałków w całości! Niech zatem przypominają nam wakacje, ciepło wyspy, greckie klimaty.
31 sty 2009
24 sty 2009
DALSZA PRZYGODA Z DECOUPAGE
Najpierw ruszamy z Ewelinką na podbój pasmanterii, gdzie zaopatrujemy się w rozmaite akcesoria. Potem ruszamy do empiku, by tam oddać się kolejnym uciechom. Dołącza do nas Dawid, który ma większe dowiadczenie i radzi co kupić.Oprócz gazetek kupuję farbę akrylową, farbę do spękań, serwetki oraz drewnanie pudełko, które stanie się obiektem moich prób.
Po powrocie z zakupów
Ozdobiona góra z pudełka
Po powrocie z zakupów
Ozdobiona góra z pudełka
18 sty 2009
ZMIANA
"Może marzy ci się zmiana roli
Może nie chcesz suchać rapu bo za bardzo boli
Wiec powiedz czego chcesz
Przecież wiesz ty i ty i ty też? "
Molesta
~
Niewiniątko...
Yo!
I nikt mi nie podskoczy!
Może nie chcesz suchać rapu bo za bardzo boli
Wiec powiedz czego chcesz
Przecież wiesz ty i ty i ty też? "
Molesta
~
Niewiniątko...
Yo!
I nikt mi nie podskoczy!
15 sty 2009
14 sty 2009
KURE S CESNEKEM
Nie mogliśmy oprzeć się słowackim "gotowcom" w torebkach i kupilismy jedną. Makaron był nawet niezły, z kawałeczkami czosnku. W przygotowaniu niewiele różnił się od naszych kosmicznych, chińskich zupek;) Ot, taka ciekawostka "kulinarna".
Etykiety:
kulinaria
10 sty 2009
DECOUPAGE -NOWE HOBBY?
Ciekawiła mnie ta technika od dawna, ale dopiero teraz zabrałam się za nią jak należy. Podczas naszego czytelniczego wypadu do empiku i zakupów czasopism związanych z naszym hobby, poczułam nieodpartą chęć rozpoczęcia przygody z decoupage.Zakupiłam ryżowe serwetki z motywem gałązek i owoców figowych. Wybór był nieprzypadkowy, bo figi kojarzą mi się z ciepłą Kretą, gorącym słońcem i naszymi wakacjami. Do tego potrzebny był klej do serwetek (u mnie z firmy Stamperia) i bezbarwny wosk, nadający aksamitną, połyskującą powierzchnię. Po moim pierwszym spotkaniu z decoupage, wiem, że to nie koniec! W moim przypadku efekt łatwiej prezentuje się na powierzchni drewnianej, niż szklanej. Być może brak odpowiednich umiejętności nasuwa takie wnisoki. Dlatego trzeba próbować dalej.
Mały zestaw
Mały zestaw
3 sty 2009
SŁOWACJA - SNOW PARADISE
Kolejny dzień to znów białe szaleństwo- tym razem na Słowacji:)Wybralismy się na Velką Račę. Organizacja słowacka przewyższa naszą. Ale po zmianie waluty na euro, ceny zaczęły przewyższać nasze. Wypożyczenie sprzętu na 1 osobę to 100zł. Korzystanie z wyciągu też nie było tanie. Jednak warunki, możliwość wyboru tras rekompensowała wszystko. Dodam jeszcze dla zainteresowanych, że opłaca się wykupić przed wyjazdem ubezpiecznie (14zł), gdyż w razie nieoczekiwanego "bum" zwiezienie ze stoku kosztuje 2000zł! Niestety wypożyczone narty i buty bardzo mnie zawiodły. Nie dość, że narty ciut za krótkie, różowe (sic!), to jeszcze buty tak ścisneły mnie w łydkach, że momentami zastanawiałam się, czy w ogóle mam nogi;) Nie miałam już ochoty zmieniać sprzętu i męczyłam się do końca. Trasa była dośc wymagająca, a zwożeni na saniach narciarze nie napawali mnie optymizmem. Przyznam, że trochę mnie sparaliżował strach i ostatnie zjazdy były dla mnie wyjątkowo trudne. Na stoku pojawiło się już zbyt wielu narciarzy, a jedna pani jadąc wprost na mnie krzyczała z zamkniętymi oczami "pozor,pozor!";)Mimo wszystko, polecam to miejsce,które rzeczywiście można nazywać "snow paradise".
Na trasie
Dawna granica
Na trasie
Dawna granica
2 sty 2009
NALEŚNIKOWO
Po narciarskich zjazdach, Grzesiek podjął się zrobienia naleśników. Roboty sporo, bo było nas już jedenastu. Pieczenie zajęło Grześkowi parę minut. Podrzucał na dwóch patelniach naleśnikami i gotowe! Przyznam, że w moim wykonaniu zakończyłoby się to przyklejeniem naleśnika do sufitu, bądź też zachlapaniem wszystkiego i wszystkich tłuszczem z patelni. Oczywiście nie ma mowy, żeby naleśnik wrócił po podrzucie na patelnię!
I hop!
Serek.Mniam, mniam...
I hop!
Serek.Mniam, mniam...
Etykiety:
prywatne