Zrezygnowaliśmy z nart, bo trzeba trzymać rękę na pulsie i przypilnować osobiście, żeby Nowy Rok przyniósł to, co zaplanowane;) Poza tym Mikołajek w ostatnim dniu roku postraszył nas porządnie i postanowił świętować na białej sali.Wirus dał się opanować dokładnie przed północą, dzięki czemu mogliśmy Nowy Rok przywitać mając choróbska za sobą.
Kawka oczywiście w świąteczno-imprezowym kubku;)
Raz w roku można pozwolić sobie na takie łakomstwo;)
Ale nastrojowy ten Sylwester;)
10,9,8...
Nowy Rok mamy!
I kręcimy kółeczka
Czary mary hokus pokus !
Niech się spełnią wszystkie marzenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz