19 lis 2009
AWANS!
Nadszedł dzień egzaminu na nauczyciela dyplomowanego. Stres był niesamowity. Przed samym wejściem miałam białe plamy w głowie, a przed oczami czarne. I tylko cisnęło się na usta: ciemność , widzę ciemność! Po zapoznaniu z procedurami, komisja po przeglądnięciu teczki, zaprosiła mnie przed swe oblicze i zadała parę pytań. Wtedy nastąpiła jasność, mózgownica się otworzyła, a język niczym ckm wyrzucał kolejne zdania. Poszło szybko i sprawnie. Dawid, który czekał w samochodzie z gazetkami wiele sobie nie poczytał, bo już byłam z powrotem. Zdążył za to kupić kwiatki, tylko ciekawe skąd wiedział, że będzie ten awans;)? Pojechaliśmy też świętować do rodziców. Potem była niespodzianka związana z naszymi planami na nowy rok. Później ulubiona knajpka, kino. Tak to można zdawać egzaminy codziennie!
3 komentarze:
No to teraz już nic, tylko Profesor Oświaty :D
Nigdy:)
Coś przebąkują już o wprowadzeniu kolejnego stopnia tuz przed emeryturą , istna kreacja na mentora;)Uchowaj nas Boże od takich awansów ! O ile Boga w to warto mieszać:)
Tylko kto dożyje tej emerytury?
bo jeśli nawet - to juz nie w pełni sił....
Ten awans w psychiatryku chyba zrobię ;>
Prześlij komentarz