Jestem przesądna i na przecięcie drogi przez czarnego kota reaguje raczej bojaźliwie. Tym razem kot chodził za mną krok w krok i pozował widząc aparat. Uskuteczniał skuteczne zaskarbienie sobie łask przez pomruki, ocieranie, ale na koniec nie pożałował swoich pazurków.
Oto kocia sesja:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz