Zaglądam w zakątki z dzieciństwa okryte listowiem. Dziś dzikie to miejsca, choć kiedyś bardziej tajemnicze. Kryją nasze dziecięce śmiechy, zabawy. Nasze listy chowane pod kamień zdają się jeszcze gdzieś leżeć i czekać na adresata. Dróżkami tymi tak dawno-niedawno tu biegałam. Dzisiaj wstydliwie zwalniam kroku by zajrzeć ukradkiem pod parasol krzaczastych gałęzi. Kiedyś gałęzie chwytały mnie w pędzie, dziś ja zachłannie głaszczę ich liście. My, dzieci - wolne ptaki, których krzyki wracały wdzięcznym echem, dziś jesteśmy spętani siecią konwenansów, świadomością bycia dorosłym.
19 paź 2012
WSPOMNIENIA Z DZIECIŃSTWA
Wracam z pracy. Wyciągam zachłannie twarz do słońca.
Zaglądam w zakątki z dzieciństwa okryte listowiem. Dziś dzikie to miejsca, choć kiedyś bardziej tajemnicze. Kryją nasze dziecięce śmiechy, zabawy. Nasze listy chowane pod kamień zdają się jeszcze gdzieś leżeć i czekać na adresata. Dróżkami tymi tak dawno-niedawno tu biegałam. Dzisiaj wstydliwie zwalniam kroku by zajrzeć ukradkiem pod parasol krzaczastych gałęzi. Kiedyś gałęzie chwytały mnie w pędzie, dziś ja zachłannie głaszczę ich liście. My, dzieci - wolne ptaki, których krzyki wracały wdzięcznym echem, dziś jesteśmy spętani siecią konwenansów, świadomością bycia dorosłym.
Zaglądam w zakątki z dzieciństwa okryte listowiem. Dziś dzikie to miejsca, choć kiedyś bardziej tajemnicze. Kryją nasze dziecięce śmiechy, zabawy. Nasze listy chowane pod kamień zdają się jeszcze gdzieś leżeć i czekać na adresata. Dróżkami tymi tak dawno-niedawno tu biegałam. Dzisiaj wstydliwie zwalniam kroku by zajrzeć ukradkiem pod parasol krzaczastych gałęzi. Kiedyś gałęzie chwytały mnie w pędzie, dziś ja zachłannie głaszczę ich liście. My, dzieci - wolne ptaki, których krzyki wracały wdzięcznym echem, dziś jesteśmy spętani siecią konwenansów, świadomością bycia dorosłym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz