Na działce mrugnęło do mnie oko.
31 lip 2012
30 lip 2012
Z PAMIĘTNIKA NAUCZYCIELA
Dzień 1
Niemożliwe! Nie trzeba zrywać się z łóżka i w pośpiechu gnać po pokoju, popijając kawę i wciągając równocześnie bluzkę przez głowę. Tyle planów!
Dzień 2
Czas na hobby. Wyciągam szpargałki. Napawam się każda chwilą spokoju.
Po południu na wszelki wypadek zaglądam na "firmową" skrzynkę mailową. Nie do wiary! Żadnych zadań na już, sprawozdań, poleceń służbowych. Hmm dlaczego wkradł się ten niepokój? Na wszelki wypadek zaglądam jeszcze raz na pocztę i przezornie do spamu. To niemożliwe! Naprawdę nie ma wiadomości. Mogę zając się domowymi sprawami.
Dzień 3
Mam czas na hobby, wyleguję się na balkonie. Patrzę w chmury, rozmyślam. Nagle idyllę przerywa wwiercająca się myśl, aby sprawdzić czy na pewno mam komplet podręczników na przyszły rok szkolny. Zrywam się i przezornie przeglądam stos książek. Uff.. nie ma się czym martwić. Wracam na leżak. Po chwili zastanawiam się nad rozdzieleniem części matematycznej od pozostałych. Wracam do pokoju, zaglądam do szuflady i przewracam parę kartek przewodnika metodycznego.
Spokojnie, masz jeszcze na to czas! -uspokajam samą siebie i wrzucam książki na dno szuflady
Dzień 4
Hobby jak hobby. Od haftowania, przez postcrossing, aż do czytania. Nie wiadomo dlaczego jakaś siła karze mi odwiedzić stronę szkolną. Może ktoś coś dodał nowego? Dziwne. Na stronie żadnych zmian. Czyżby wszyscy mieli wakacje?;)
Dzień 5
Hmm przypomniało mi się! Na blogu klasowym nie wszystko jest uzupełnione! Dodaję zaległe notatki, wrzucam fotki z zakończenia roku szkolnego. Teraz to już na pewno koniec! Wakacje przecież mam. Szkoła nie istnieje!
Dzień 6
Zachciało mi się porządków. I to żadne tam świąteczne, ale jednak generalne. Wakacje to w sumie też święto! Latam ze szmatą, wyciągam szpargały. No i... dotarłam do szkolnych papierów. Miałam je tylko uporządkować, a po godzinie łapię się na tym, że się zaczytałam i nawet ustaliłam w myślach pewne działania na nadchodzący rok szkolny. Brr... nienawidzę przecież papierów. Tfu, tfu. Na dziś koniec porządków. Wakacje przecież mam!
Dzień 7
Ki diabeł mnie podkusił by wieczorem sobie usiąść przy biurku i pozaglądać do podręcznika do II klasy. Z ciekawości zerknęłam do przewodnika metodycznego na miesiąc wrzesień. Zakwitło kilka niezłych pomysłów. Już zdążyłam zaplanować 3 pierwsze dni w szkole. Dziwne, nawet się nie zmęczyłam tymi rozmyślaniami i co gorsze sprawiło mi to przyjemność. O nie , zdecydowanie czas upchnąć te przewodniki metodyczne na dno szuflady!
Dzień 8
Relaksik na balkonie. Upał daje popalić. Wrzucam kilka kostek lodu i bezmyślnie gapie się jak brzęczą o brzeg szklanki. No tak! Empiryczne zadania- trzeba coś ciekawego wymyślić na zajęcia. Trach, trach- strzelają w szklance kostki lodu , a ja już mam pierwszy pomyśl do wykonania ciekawych doświadczeń. Ulegam pokusom szalonych myśli. Nie wiadomo kiedy wysiane, obrodziły w ciekawe pomysły. Eh...wakacje, a człowiek ani chwili odpocząć nie może!
Niemożliwe! Nie trzeba zrywać się z łóżka i w pośpiechu gnać po pokoju, popijając kawę i wciągając równocześnie bluzkę przez głowę. Tyle planów!
Dzień 2
Czas na hobby. Wyciągam szpargałki. Napawam się każda chwilą spokoju.
Po południu na wszelki wypadek zaglądam na "firmową" skrzynkę mailową. Nie do wiary! Żadnych zadań na już, sprawozdań, poleceń służbowych. Hmm dlaczego wkradł się ten niepokój? Na wszelki wypadek zaglądam jeszcze raz na pocztę i przezornie do spamu. To niemożliwe! Naprawdę nie ma wiadomości. Mogę zając się domowymi sprawami.
Dzień 3
Mam czas na hobby, wyleguję się na balkonie. Patrzę w chmury, rozmyślam. Nagle idyllę przerywa wwiercająca się myśl, aby sprawdzić czy na pewno mam komplet podręczników na przyszły rok szkolny. Zrywam się i przezornie przeglądam stos książek. Uff.. nie ma się czym martwić. Wracam na leżak. Po chwili zastanawiam się nad rozdzieleniem części matematycznej od pozostałych. Wracam do pokoju, zaglądam do szuflady i przewracam parę kartek przewodnika metodycznego.
Spokojnie, masz jeszcze na to czas! -uspokajam samą siebie i wrzucam książki na dno szuflady
Dzień 4
Hobby jak hobby. Od haftowania, przez postcrossing, aż do czytania. Nie wiadomo dlaczego jakaś siła karze mi odwiedzić stronę szkolną. Może ktoś coś dodał nowego? Dziwne. Na stronie żadnych zmian. Czyżby wszyscy mieli wakacje?;)
Dzień 5
Hmm przypomniało mi się! Na blogu klasowym nie wszystko jest uzupełnione! Dodaję zaległe notatki, wrzucam fotki z zakończenia roku szkolnego. Teraz to już na pewno koniec! Wakacje przecież mam. Szkoła nie istnieje!
Dzień 6
Zachciało mi się porządków. I to żadne tam świąteczne, ale jednak generalne. Wakacje to w sumie też święto! Latam ze szmatą, wyciągam szpargały. No i... dotarłam do szkolnych papierów. Miałam je tylko uporządkować, a po godzinie łapię się na tym, że się zaczytałam i nawet ustaliłam w myślach pewne działania na nadchodzący rok szkolny. Brr... nienawidzę przecież papierów. Tfu, tfu. Na dziś koniec porządków. Wakacje przecież mam!
Dzień 7
Ki diabeł mnie podkusił by wieczorem sobie usiąść przy biurku i pozaglądać do podręcznika do II klasy. Z ciekawości zerknęłam do przewodnika metodycznego na miesiąc wrzesień. Zakwitło kilka niezłych pomysłów. Już zdążyłam zaplanować 3 pierwsze dni w szkole. Dziwne, nawet się nie zmęczyłam tymi rozmyślaniami i co gorsze sprawiło mi to przyjemność. O nie , zdecydowanie czas upchnąć te przewodniki metodyczne na dno szuflady!
Dzień 8
Relaksik na balkonie. Upał daje popalić. Wrzucam kilka kostek lodu i bezmyślnie gapie się jak brzęczą o brzeg szklanki. No tak! Empiryczne zadania- trzeba coś ciekawego wymyślić na zajęcia. Trach, trach- strzelają w szklance kostki lodu , a ja już mam pierwszy pomyśl do wykonania ciekawych doświadczeń. Ulegam pokusom szalonych myśli. Nie wiadomo kiedy wysiane, obrodziły w ciekawe pomysły. Eh...wakacje, a człowiek ani chwili odpocząć nie może!
Etykiety:
prywatne
27 lip 2012
OLIMPIADA - LONDYN 2012
"W każdym ziarenku londyńskiego życia, można znaleźć cały wszechświat. Każda rasa, każde plemię, każdy naród, każda wiara i każdy język ma tutaj swoje miejsce." Wiliam Black
"Nagromadzenie ludzi wszystkich ras, wszystkich talentów, wszystkich losów, rodzi nieprzepartą atmosferę oczekiwania i fascynacji" James Boswell
"Nagromadzenie ludzi wszystkich ras, wszystkich talentów, wszystkich losów, rodzi nieprzepartą atmosferę oczekiwania i fascynacji" James Boswell
Dawna wieś angielska
Rewolucja przemysłowa
Koła olimpijskie
Sufrażystki
No i Jaś Fasola.;)
Etykiety:
sport
26 lip 2012
24 lip 2012
HOLENDERKA
Realizuję bardzo powoli swoje pomysły na śniadaniowe, kuchenne serwetki w stylu holenderskim, pasujące do porcelany z Delft.
Prawie gotowa Holenderka
Motyw wykorzystałam z tego haftu, ramka dopasowana z innych podobnych niebieskich haftów
Prawie gotowa Holenderka
Motyw wykorzystałam z tego haftu, ramka dopasowana z innych podobnych niebieskich haftów
Etykiety:
CROSS-STITCH,
HAFT KRZYŻYKOWY,
Вышивка крестом
23 lip 2012
22 lip 2012
MEMORIAŁ HUBERTA WAGNERA
Sportowy maniak śledzi poczynania naszych zawodników m.in. w siatkówce i stąd mała wzmianka, choć wiele radości ze zwycięstwa!
Polska!Polska!
Najlepszy zawodnik Bartosz Kurek
Nasza radosna drużyna
Etykiety:
sport
19 lip 2012
18 lip 2012
I`M ALIVE !
Wczoraj ukazał się teledysk Georga Michaela:" White Light". Oprócz nowego brzmienia, pojawia się tekst, który jest mi bardzo bliski.
"And I've got so much more that I want to do
With the music
Was it music that saved me?
Or the way that you prayed for me?
Guess either way I thank you
I'm alive
[...]
I'm alive
And Tomorrow is mine
I said Tomorrow is mine
Said I just got to keep on breathing
I said no
Don't let goooo"
"And I've got so much more that I want to do
With the music
Was it music that saved me?
Or the way that you prayed for me?
Guess either way I thank you
I'm alive
[...]
I'm alive
And Tomorrow is mine
I said Tomorrow is mine
Said I just got to keep on breathing
I said no
Don't let goooo"
Etykiety:
George Michael,
muzyka
17 lip 2012
FENOMENOLOGIA DRZEWA
Kontempluję piękno drzewa- moja prywatna fenomenologia w towarzystwie Tischnera.
"Jeżeli będziesz dobry, wtedy i twoje uczynki będą dobre. Bo dobre drzewo rodzi dobre owoce."
"Jeżeli będziesz dobry, wtedy i twoje uczynki będą dobre. Bo dobre drzewo rodzi dobre owoce."
Etykiety:
dendrologia,
fotografia,
przyroda
16 lip 2012
URODZINY
Dzisiaj moja impreza urodzinowa! A rodzice też mają swoją rocznicę!
Cmoki od babci
Co to się dzieje?
Uuuu...
Ale śpiewają!
Adaś bawi się bańkami,
a ja zabawiam gości
14 lip 2012
13 lip 2012
TOUR DE POLOGNE
I w tym roku śledziłam Tour de Pologne, ale tylko na IV odcinku związanym z Katowicami.
Katowickie rondo
Obok lotniska na Muchowcu
Blisko mety
Zwycięzca Aidis Kroupis
Katowice z lotu ptaka
Etykiety:
sport
BÓG SIĘ MAMO NIE POMYLIŁ
Urodzinowy dzień. Wiele życzeń. Najpiękniejsze życzenia w postaci tekstu piosenki i dołączonego video dostaliśmy od cioci Magdy, wujka Marcina i Mareczka. Łza goni łzę, chwyta coś za gardło...Z tej inspiracji powstało nasze video.
"Ja, który nigdy nie powiem mama,
ja, który nigdy nie zawołam tata,
ja, który pozostanę dzieckiem
tylko wzrokiem powiem wam dziękuję.
W twoich ramionach mamo, czuję się bezpiecznie,
a jeśli jestem zbyt ciężki, to połóż mnie na ziemi
Bóg się mamo nie pomylił - narodziłem się z miłości.
Bóg się mamo nie pomylił - narodziłem się z miłości.
Ty, która myślałaś o mnie pięknie, później pytałaś się kim będę,
w twoich oczach widziałem smutek, zagubienie,
ale później zwyciężyła miłość, mamo.
I wiedziałaś, że musisz dać więcej miłości,
przycisnęłaś mnie do serca
i obdarzyłaś pocałunkiem, którego nie otrzyma inne dziecko.
Bóg się mamo nie pomylił - narodziłem się z miłości.
Bóg się mamo nie pomylił - narodziłem się z miłości.
Ty jesteś moją przyjaciółką mamo,
ty kochasz tak jak kocha Bóg.
Nie potrafię mówić, ale ty słuchaj mojego serca, które bije tylko dla ciebie, przede wszystkim dla ciebie mamo.
Bóg się mamo nie pomylił - narodziłem się z miłości.
Bóg się mamo nie pomylił - narodziłem się z miłości. "
Tekst piosenki to wolne tłumaczenie z włoskiego utworu Giosy Cento,
Muzyka - Tomasz Miś.
Nasz skarbuś ma 9 lat!
"Ja, który nigdy nie powiem mama,
ja, który nigdy nie zawołam tata,
ja, który pozostanę dzieckiem
tylko wzrokiem powiem wam dziękuję.
W twoich ramionach mamo, czuję się bezpiecznie,
a jeśli jestem zbyt ciężki, to połóż mnie na ziemi
Bóg się mamo nie pomylił - narodziłem się z miłości.
Bóg się mamo nie pomylił - narodziłem się z miłości.
Ty, która myślałaś o mnie pięknie, później pytałaś się kim będę,
w twoich oczach widziałem smutek, zagubienie,
ale później zwyciężyła miłość, mamo.
I wiedziałaś, że musisz dać więcej miłości,
przycisnęłaś mnie do serca
i obdarzyłaś pocałunkiem, którego nie otrzyma inne dziecko.
Bóg się mamo nie pomylił - narodziłem się z miłości.
Bóg się mamo nie pomylił - narodziłem się z miłości.
Ty jesteś moją przyjaciółką mamo,
ty kochasz tak jak kocha Bóg.
Nie potrafię mówić, ale ty słuchaj mojego serca, które bije tylko dla ciebie, przede wszystkim dla ciebie mamo.
Bóg się mamo nie pomylił - narodziłem się z miłości.
Bóg się mamo nie pomylił - narodziłem się z miłości. "
Tekst piosenki to wolne tłumaczenie z włoskiego utworu Giosy Cento,
Muzyka - Tomasz Miś.
Nasz skarbuś ma 9 lat!
10 lip 2012
PTASI RAJ
Zleciało się skrzydlate towarzystwo . Dla jednych to stołówka, dla innych miejsce schadzek. Mają tu taki...ptasi raj.
W oko w oko z młodą sójką
Kwiatowo
Zawitał też mazurek
Dowód, że przeżył i się nie zadławił;)
A na dodatek ma ochotę na jeszcze...
Etykiety:
fotografia,
przyroda